Jak palić, by piec nie stał się „kopciuchem”?

Published On: 7 kwietnia, 2017Categories: Artykuły

Jak palić, by piec nie stał się „kopciuchem”?

Prawidłowego palenia w kominku można i trzeba się nauczyć. Uwierzcie, czasem trzeba niewiele, by wiele zmienić. Mogą o tym świadczyć zmniejszone wydatki na ogrzewanie.

Sukces zapewni właściwie ułożone suche drewno i odpowiednia regulacja dopływu powietrza do spalania. Drewno jest paliwem stałym, ale ponad 70% wartości opałowej pochodzi ze spalania gazu drzewnego i również od tego w jaki sposób je ułożymy zależy czystość spalania. Zachęcamy do układania drewna w taki sposób, by spalania zaczęło się „od góry”. Wtedy możemy liczyć, że spalanie będzie czyste, bez kłębów dymu. Zatem odwróćmy znany z ogniska porządek układania stosu.

( zdjęcie i dwa rysunki)

Tak wygląda rozpalanie „od góry”

 

W palenisku kładziemy najpierw 2-3 grube polana o grubości 10 do 12 cm [1], na nie na krzyż 2-3 nieco cieńsze [2], następnie jeszcze cieńsze [3]. Na górę naszego stosu dajemy drobne drzazgi [4] (przydadzą się dobrze wysuszone drobne kawałki drewna iglastego), a na koniec podpałkę [5].

 

 

 

Proste? Proste! Korzyści – dym, z dosuszanego z wilgoci resztkowej drewna, przechodzi przez płomień i ulega dopaleniu. Efekt – z komina wylatuje na początku palenia biały dym (para wodna), później w ogóle nie powinno go być widać. Na tym polega czyste spalanie. W ten sposób nawet stare kopciuchy można oduczyć dymienia, nim ich czas przeminie.

 

Nawet, gdy już opanujemy sztukę rozpalania, mogą czekać nas niespodzianki. Nagle kominek kaprysi, trudno w nim rozpalić, nie dymił a dymi. Co robić? Trochę cierpliwości, ciąg w kominie zależy od pór roku i warunków pogodowych. Lepiej będzie się paliło w czasie mroźnej zimy niż w czasie mokrego lata. Przy temperaturze wyższej na zewnątrz domu niż w pomieszczeniu, przy opadach deszczu i gdy komin jest wilgotny, trudniej rozpalić w kominku – dym może się cofać. Starym, dobrym sposobem jest spalenie zmiętego papieru (kolorowe czasopisma do tego się nie nadają) w górnej części paleniska, w pobliżu deflektora. Dla słabiej zorientowanych – deflektor to półka dymowa lub półki dymowe, umieszczone poziomo lub pod niewielkim ukosem w górnej części paleniska. Pomocne będzie wytworzenie nadciśnienia w pomieszczeniu, czyli pełne otwarcie dopływu powietrza do spalania, uchylenie okna, wyłączenie wyciągu w okapie kuchennym. Oczywiście gdy takie sytuacje będą się powtarzały, niezależnie od pogody, należy poradzić się fachowca. To jak odróżnić zawodowca od partacza jeszcze wyjaśnimy.

Gdy rozpalimy już w kominku, to cały proces spalania przebiega według następujących po sobie, a czasem mieszających się ze sobą, faz.

Rozpalanie.

Układamy drewno, rozpalamy „od góry” i niech się dzieje. W temperaturze ok. 100 oC zostaje usunięta wilgoć, powstaje para wodna. Energia zużyta do tego celu nie zostanie wykorzystana jako energia cieplna – im bardziej mokre drewno, tym straty energii większe. Możemy obserwować kłębiący się, biały dym. Potrzebna będzie duża ilość powietrza, dlatego regulacja dopływu powietrza to „pełne otwarcie”.

Termiczny rozkład drewna

Całkowicie suche drewno ulega rozkładowi termicznemu (pirolizie), który rozpoczyna się na powierzchni i stopniowo przesuwa się do wnętrza spalanej kłody. Szybkość postępowania tego procesu zależy od gęstości drewna.

Powstaje gaz drzewny.

Gdy temperatura przekroczy 260 oC płomienie stają się żółto-czerwonawe, wydłużają się, jednak nadal ważne jest dostarczanie powietrza. Jeżeli temperatura spalania jest zbyt niska, powstaje sadza widoczna na szybie kominka, w postaci czarnego, czasami mazistego nalotu. Już wiemy dlaczego szyba się brudzi. Sadza, wraz z parą wodną, osadza się również na ścianach komina, a kondensaty zawierające kwasy mogą w kominach z cegły tworzyć zacieki na ścianach zewnętrznych – dlatego nie używamy mokrego ani wilgotnego drewna (zwłaszcza dębowego).

Energia zgromadzona w drewnie może zostać wykorzystana tylko wtedy, gdy gaz drzewny zmieszany z tlenem spala się w wysokiej temperaturze (700 do 1000 oC). Mówimy wtedy o czystym spalaniu i tylko wtedy wykorzystujemy energię bez obciążania środowiska. Tak wytworzone ciepło najlepiej zmagazynować – wtedy unikniemy przegrzewania pomieszczenia i komina i nie zmarnujemy wytworzonego ciepła.

Spalanie węgla drzewnego – faza żaru

To już ostatnia faza spalania. Na żarzącym się drewnie pojawiają się krótkie niebieskie płomyki. Powstały węgiel drzewny wyżarza się w temperaturze ponad 500 oC. Pozostałością po procesie spalania jest popiół. Po jego wyglądzie możemy ocenić jak przebiegał proces spalania. Jeżeli jest białym lub szarawym, miałkim proszkiem, to spalanie było czyste. Natomiast popiół czarny, zbrylony, niekiedy z kawałkami nadpalonego drewna świadczy o tym, że drewno nie uległo pełnemu spalaniu i do środowiska przedostały się szkodliwe substancje. Cząstki żaru mogą znajdować się w popiele jeszcze przez 24 godziny po wygaśnięciu ognia. Należy o tym pamiętać przy czyszczeniu paleniska i składowaniu popiołu.

 

Dokładanie do ognia

Jeżeli nie uzyskaliśmy wystarczającej ilości ciepła lub chcemy nadal obserwować grę płomieni, to faza żaru jest najlepszym momentem na dołożenie do pieca. Drzwiczki kominkowe otwieramy bardzo powoli, a na żarzące się węgle wkładamy grubsze, suche szczapy; drewno powinno się palić spokojnym, długim płomieniem bez dymu. Pamiętamy o regulacji dopływu powietrza do spalania.

 

Wyjaśniliśmy czym i jak w kominku palić, pora przypomnieć o tym czego spalać absolutnie nie należy.

 

5,Sąsiedzie, nie truj mnie. Spalasz śmieci? – to naprawdę się nie opłaca!

Spalanie drewna może mieć wpływ na zanieczyszczenie środowiska – jak każda działalność ludzka. W dużej mierze jest to spowodowane stanem urządzeń, niewłaściwą konserwacją lub jej brakiem, a najczęściej czynnikiem ludzkim – niedostateczną wiedzą lub po prostu bezmyślnością i lenistwem.

Powstający w czasie spalania drewna dwutlenek węgla nie wpłynie na zwiększenie efektu cieplarnianego. Bez względu na to czy CO2 zgromadzone w drewnie w czasie jego wzrostu zostanie uwolnione do atmosfery podczas spalania czy gnicia, jego ilość jest taka sama. Drewno, podczas spalania, odda do atmosfery tyle dwutlenku węgla, ile wchłonęło go rosnąc. Bilans jest zerowy – środowisku i nam nic nie zagraża.

Zupełnie inny wpływ będzie miało palenie mokrym drewnem lub zorganizowanie domowej spalarni śmieci dla pozornej oszczędności.

Śmieci spalane w kominku, piecu czy ognisku na pewno będą niszczyły nasze zdrowie w takim samym stopniu jak ścieki wylewane do rzek czy nieszczelne szamba, których zawartość przedostaje się do wód gruntowych. Za tę „oszczędność” zapłacimy nie tylko my ale i następne pokolenia.

Może zabrzmi to brutalnie, ale jeżeli nie zgadzamy się, by zawartość sedesu sąsiada lądowała na naszym talerzu, to nie zgadzajmy się również, by to co z czarnym dymem wylatuje z komina, wpadało do naszych płuc. Tutaj koszty, np. leczenia (nie zawsze w pełni refundowanego) będą wymierne.

Odpady powinny trafiać do odpowiednich pojemników, umożliwi to recykling lub utylizację w profesjonalnych spalarniach śmieci gdzie temperatura spalania rzędu 1800-2000 oC, a później filtry, ograniczą zatruwanie środowiska.

Warto przypomnieć, że przy spalaniu tylko 1 kg odpadów z pianki poliuretanowej (stare buty, odzież, tapicerka meblowa, itp.) powstaje ok. 55 litrów cyjanowodoru, który łącząc się z wodą (np. wilgocią w powietrzu) tworzy jedną z najsilniejszych trucizn – kwas pruski.

Zapamiętajmy – kominek to nie domowa spalarnia śmieci!

 

Do kominka nie powinny trafiać:

Materiał palny Szkodliwe
Gazety, czasopisma, kartony, stare ubrania Metale ciężkie, kwas solny, dwutlenek siarki, fluorowodór
Styropian, opakowania po jogurtach, itp. Podczas niepełnego spalania ulatnia się niespalony styren o działaniu rakotwórczym oraz ługi fenolowe
Materiały powlekane, np. po mleku lub sokach i tworzywa sztuczne W nieznanych ilościach mogą wydzielać się: kwas solny, dwutlenek siarki, metale ciężkie, szkodliwe tlenki, dioksyny i furany
Pieluchy jednorazowe (pampersy)

warstwa zewnętrzna: porowaty polietylen o małej gęstości uzyskiwany z ropy naftowej, wnętrze pieluszki: mieszanka chemicznie przetworzonej bielonej chlorem miazgi drzewnej z poliakrylanem sodu (bardzo chłonna substancja chemiczna zamieniająca wilgoć w żel)

Drewno impregnowane, np. podkłady kolejowe, słupy lub elementy drewniane lakierowane, fumigowane czyli zabezpieczone środkami chemicznymi przed szkodnikami Substancje rakotwórcze: benzopireny i węglowodory aromatyczne fenantren i antracen, ich wdychanie może powodować mdłości i omdlenia
Płyty wiórowe, MDF, panele podłogowe Formaldehydy, fenole, tlenek węgla, węglowodory
Mokre drewno, odpady kory W pewnym stopniu rakotwórcze węglowodory, benzen, benzopiren

 

Proponujemy „ ZERO TOLERANCJI DLA DOMOWYCH TRUCICIELI”

Jest dla nich odpowiedni paragraf. Zgodnie z art. 71 Ustawy o odpadach, za spalanie śmieci może być nałożona kara do 5 tys. złotych, a metody sprawdzenia co było spalane i w czym, są coraz doskonalsze.